Strona 9 z 23

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 15:20
przez tosiatosia1
Znów wyszłam z pracy by nakarmić Tosie, nie chciała zjadła może z pół łyżki, jest bardzo chudziutka, pewnie 2kg nie waży, ale chodziła sobie. U mnie też bałagan, dywany zwinięte bo zwymiotowała na nie, podłogi w jedzeniu i kurzu ale to nieważne, najgorsze że tak smutno.

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 15:37
przez anka1515
Dziewczyny trochę czytam ciężko mam z spisaniem
Pisze ogólnie alugastrin możecie dawać ja dawałam z jedzeniem
Ściąga fosfor
Mam około 10 tabl renagelu
To mogę was podzielić trochę ciężko z wysyłka
Ja przeciw wymiotne podawałam metropromidanium ?chyba mam
I trochę innych leków
Kroplówki podawać trzeba bo nic z tego nie będzie i od fosforu ja nieraz pisałam jak podaje w domu strzykawka i tak dla mnie lepiej aby nie dużo na raz
Może mi się uda napisac w nocy

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 15:52
przez Na Kocią Łapę
tosiatosia1 pisze:Znów wyszłam z pracy by nakarmić Tosie, nie chciała zjadła może z pół łyżki, jest bardzo chudziutka, pewnie 2kg nie waży, ale chodziła sobie. U mnie też bałagan, dywany zwinięte bo zwymiotowała na nie, podłogi w jedzeniu i kurzu ale to nieważne, najgorsze że tak smutno.

To dobrze, że możesz wyjść z pracy, zeby dogladnac Tosie.. Tak, balagan jest niewazny.. W sumie to nic teraz nie jest wazne oprocz tego, zeby sie lepiej poczuły. Sciskam Was.

anka1515 pisze:Dziewczyny trochę czytam ciężko mam z spisaniem
Pisze ogólnie alugastrin możecie dawać ja dawałam z jedzeniem
Ściąga fosfor
Mam około 10 tabl renagelu
To mogę was podzielić trochę ciężko z wysyłka
Ja przeciw wymiotne podawałam metropromidanium ?chyba mam
I trochę innych leków
Kroplówki podawać trzeba bo nic z tego nie będzie i od fosforu ja nieraz pisałam jak podaje w domu strzykawka i tak dla mnie lepiej aby nie dużo na raz
Może mi się uda napisac w nocy

Ja nie ograniam tych kroplowek... Dwoch wetow rezygnuje z dozylnych kroplowek, bo Benek na nie nie reaguje. Nie wiem czy tak ma byc czy nie, ale z kolei jak po ostatnich sporych kroplowkach poszedl mocznik i kreatynina tak wysoko, to w sumie jaki sens go męczyć? Może to już jest kwestia czasu tylko.. Co te 15% nerek moze przerobic..? Wydaje mi sie nawet, ze te sladowe ilości jedzenia ciezko przetrawia. Moze dlatego tak walczy z nami, bo czuję sie po prostu pełny. Moze stad to ciągłe odbijanie...? To co on je to jest ciągle zbyt mało, żeby nie leciał z wagi :placz:

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 16:50
przez tosiatosia1
Nie zawsze mogę do niej wyjść, czasem nie ma o tym mowy. Tosia dziś nie je, chyba źle się czuje, nie może sobie miejsca znaleźć. Źle wygląda, nie mogę na nią patrzeć i nie płakać. Tak dziś na mnie patrzyła jak by mi mówiła, to koniec mamo, nie dam rady. Ja nie mogę przestać płakać, mąż też. Jesteśmy w zawieszeniu, życie stanęło w miejscu i przeraża mnie patrzenie na jej cierpienie i za nie będę umiała podjąć decyzji by to przerwać. Ja wiem że Tosia żyje bardziej siła woli niż czym kolwiek innym, wiem że chce z nami zostać i nie mogę nic zrobić by tak się stało. Te kroplówki na początku fajnie działały, ale teraz efekt jest coraz mniejszy, po prawie dwóch tygodniach jest gorzej niż na początku. Czy ktoś wygrał z tym chorobskiem po takim kryzysie? Jeśli badania wyjdą dobrze, to kiedy można liczyć na przełom i poprawę, a jeśli źle to co robić.

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 16:52
przez tosiatosia1
Anka1515, Twój kotek żyje, pokonał chorobę?

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 17:36
przez Katarzynka01
Pnn nie da się pokonać, pnn jest chorobą nieuleczalną i niestety prowadzi tylko w jedną stronę :(
Jedyne co można do pokonywać kolejne kryzysy co nie zawsze się udaje. To jest jak sinusoida. Niestety trzeba to sobie uświadomić. Mnie Putita oszczędziła tej najboleśniejszej, ale jedynie możliwej decyzji. Draculowi pomogłam odejść.
Stosowałam wszelkie dostępne metody wspierające koty z pnn (kroplówki, wyłapywacze fosforu, fortecor i rubenal, osłonę przewodu pokarmowego, suplementację potasu i metylokobalaminy, azodyl; mogę powiedzieć, że ściągałam leki z całego świata, np. covalzin z Japonii), niestety w obu przypadkach nadszedł ten moment, że nie daliśmy rady :(
I to trzeba mieć zawsze z tyłu głowy - nie da się wyleczyć kota z pnn, da się przedłużyć mu życie (a i to niestety nie zawsze).

O tym czy dalsza terapia ma sens, kiedy odpuścić każdy musi zdecydować sam i sam z taką decyzją zostaje :(
Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać. Jedynie to, że regularnym kroplówkom zawdzięczam to, że moje nerkowce były ze mną przez kilka lat, w komforcie, mimo choroby. Ale wiem też, że kroplówki nie zawsze działają

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 17:40
przez Na Kocią Łapę
Katarzynka01 pisze:Pnn nie da się pokonać, pnn jest chorobą nieuleczalną i niestety prowadzi tylko w jedną stronę :(
Jedyne co można do pokonywać kolejne kryzysy co nie zawsze się udaje. To jest jak sinusoida. Niestety trzeba to sobie uświadomić. Mnie Putita oszczędziła tej najboleśniejszej, ale jedynie możliwej decyzji. Draculowi pomogłam odejść.
Stosowałam wszelkie dostępne metody wspierające koty z pnn (kroplówki, wyłapywacze fosforu, fortecor i rubenal, osłonę przewodu pokarmowego, suplementację potasu i metylokobalaminy, azodyl; mogę powiedzieć, że ściągałam leki z całego świata, np. covalzin z Japonii), niestety w obu przypadkach nadszedł ten moment, że nie daliśmy rady :(
I to trzeba mieć zawsze z tyłu głowy - nie da się wyleczyć kota z pnn, da się przedłużyć mu życie (a i to niestety nie zawsze).

O tym czy dalsza terapia ma sens, kiedy odpuścić każdy musi zdecydować sam i sam z taką decyzją zostaje :(
Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać. Jedynie to, że regularnym kroplówkom zawdzięczam to, że moje nerkowce były ze mną przez kilka lat, w komforcie, mimo choroby. Ale wiem też, że kroplówki nie zawsze działają


Kasia, a ten Alugastrin to w jakiej formie podawałaś? Tabletki?

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 17:45
przez Katarzynka01
Na Kocią Łapę pisze:Kasia, a ten Alugastrin to w jakiej formie podawałaś? Tabletki?

Nie podawałam, podawałam solvertyl (iniekcja) ewentualnie ranigast, ale wówczas te preparaty były jeszcze dostępne.
Wiem, że sporo osób na formum stosuje alugastrin w postaci mleczka.

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 17:48
przez Na Kocią Łapę
Katarzynka01 pisze:
Na Kocią Łapę pisze:Kasia, a ten Alugastrin to w jakiej formie podawałaś? Tabletki?

Nie podawałam, podawałam solvertyl (iniekcja) ewentualnie ranigast, ale wówczas te preparaty były jeszcze dostępne.
Wiem, że sporo osób na formum stosuje alugastrin w postaci mleczka.


Dziękuję Kasiu..

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 18:31
przez tosiatosia1
Mam te korę wiązu, zna ktoś może dawkowanie ?bo nie mogę teraz znaleźć.

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 18:37
przez Na Kocią Łapę
tosiatosia1 pisze:Mam te korę wiązu, zna ktoś może dawkowanie ?bo nie mogę teraz znaleźć.

Znalazłam w lupce na forum: viewtopic.php?f=36&t=215898&p=12732599&hilit=Kora+wi%C4%85zu#p12732599
Daj znać jak Tosia po tym wynalazku. Brzmi obiecująco..

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 18:46
przez tosiatosia1
Dziękuję, jakoś nie mogłam znaleźć wątku. Jeśli uda mi się podać to dam znać jaki efekt.

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 19:06
przez Na Kocią Łapę
Dotykałam Benkowego brzuchola.. ewidentnie Bena musi miec wzdęcia. Brzuch twardszy.. Pod palcami czulam babelki powietrza i slychac bylo bulgotanie. Kolejny powod, zeby nie chciec jeść. Teraz pytanie - jak mu pomoc? Mam tylko Ulgix Max Symetykon 240mg. To chyba za mocny kaliber na 3,45kg? Moze glut z siemienia lnianego by pomógł?

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 19:28
przez FuterNiemyty
Sprobuj mu pomasowac delikatnie ciepla reka brzuszek. U nas sprawdzila sie odrobina herbaty koperkowej (tak, jak robi sie dla niemowlat).

Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

PostNapisane: Czw kwi 25, 2024 19:46
przez Na Kocią Łapę
FuterNiemyty pisze:Sprobuj mu pomasowac delikatnie ciepla reka brzuszek. U nas sprawdzila sie odrobina herbaty koperkowej (tak, jak robi sie dla niemowlat).

:201494